„Posłuchaj… a potem już nic nie będzie tak jak dawniej”

Nazwisko naszej prelegentki i Jej działalność zawodowa (Dyrektor myśliborskiego oddziału Gospodarczego Banku Spółdzielczego) mogły sugerować, że wykład w dniu 1 grudnia 2014 r. będzie traktował o zawiłości bankowych lokat, kredytów, oprocentowań i innych, niekoniecznie fascynujących sprawach.
Nic bardziej błędnego! Wprawdzie p. Elżbieta Stalmach opowiedziała króciutko o działalności swojej firmy, ale nie to było tematem tego arcyciekawego wykładu.
Pani Elżbieta zaproponowała nam wspólne wykonanie trzech ćwiczeń.
– Pierwsze polegało na umieszczeniu kubeczka wypełnionego do połowy wodą (symbolizującego ważkie sprawy rodzinne, zawodowe) na kartce papieru, położonej na dwóch pustych kubeczkach. Rzecz wydawała się niewykonalna – pod ciężarem kubeczka z wodą kartka obsuwała się i puste kubeczki efektownie się wywracały. Dopiero umieszczenie kubka z wodą na kartce złożonej w harmonijkę pozwoliło stabilnie utrzymać całą konstrukcję. A wniosek z tego ćwiczenia? Tylko harmonijne działanie (rodziny, grupy zawodowej) umożliwi wykonanie zadania (pozornie) niewykonalnego!- Drugie ćwiczenie polegało na przełożeniu przez głowę… kartonika wizytówki, przy czym nie można było fragmentów kartonika sczepiać ani spinać. Słuchacze, którzy mieli ochotę spróbować swoich umiejętności, otrzymali wizytóiwki i nożyczki. Zadanie było nazbyt trudne (choć najbliższa sukcesu była Dorota). Trzeba było, jak pokazała p. Elżbieta, wykonać serię skomplikowanych cięć – by powstał łańcuszek, który z łatwością można przełożyć przez głowę. A wniosek? Nie należy się zrażać „niewykonalnością” zadania i uparcie szukać rozwiązań!- Trzecie zadanie było najsympatyczniejsze. Przyczepiliśmy sobie nawzajem do pleców kartki papieru, na których trzeba było wypisać pozytywne określenia bądź cechy „nosiciela” kartki. Oceny były nadzwyczaj sympatyczne i – jak to ładnie podsumowała Krysia Matuszak – ogromnie poprawiające samopoczucie, dodające pewności siebie.Na zakończenie nasz Gość miał dla nas jeszcze jedną niespodziankę. Rozlosowane zostały śliczne upominki: wino wyprodukowane przez Dyrektora GBS-u, świąteczne ozdoby, obraz… Ja, naturalnie, jak zwykle nic nie wygrałam, ale to dlatego, że z góry zakładałam, że nie wygram… A trzeba myśleć pozytywnie!!  JaGodaBe

P.S. Ja swoją kartkę położyłam na półeczce przy łóżku. Rano sobie poczytam wypisane tam miłe słowa i w radosnym nastroju zacznę dzień!