SENIORZY PRZY SZTALUGACH
Ponoć śpiewać każdy może , co zresztą w swoim przeboju o podobnie brzmiącym tytule potwierdził Jerzy Stuhr w Opolu, w pamiętnym 1977 roku. Śmiemy wątpić czy to samo dotyczy malowania? Na pewno nie! Malować mogą tylko wybrańcy o wrażliwości motyla, bogatej wyobraźni, cierpliwości, w dodatku z predyspozycjami do ,,zobaczenia” w swoim umyśle czegoś, co jeszcze nawet nie zostało wykonane.
Stwórca obdarował tymi cechami 11- osobową grupę studentów MYŚLIBORSKIEGO UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU, która od 5 lat, spotyka się regularnie, 2 razy w tygodniu, na wybranych przez siebie WARSZTATACH PLASTYCZNYCH. Pociąg do sztalug tkwił w nich, jak mówią, od zawsze, ale dopiero teraz, na emeryturze, mogli dać upust swoim marzeniom. Za rączkę z pędzlem, krok po kroku, spokojnie, w tajniki sztuki malowania, wprowadzał ich wspaniały pedagog, postać legenda – TADEUSZ ŚMIŚNIEWICZ. Uczył obserwacji, uczulał na zachowanie proporcji, właściwą perspektywę, piękno i dobór barw, sugerował techniki, nic nikomu nie narzucając. Przy okazji, jakby mimochodem, wtrącał informację o wielkich malarzach, ich dziełach odświeżając tym samym ogólną, nieco przykurzoną z racji wieku studentów, wiedzę na tematy związane z ich pasją. Gdzie mógł promował malarzy z MUTW. Mają za sobą 10 wystaw. Na przestrzeni tych pełnych 4 lat prezentowali się m.in. w Muzeum Pojezierza Myśliborskiego, w Myśliborskim Ośrodku Kultury, w Książnicy Szczecińskiej, w Centrum Edukacji Nauczycieli w Myśliborzu, w Gorzowie. Obecny stan zdrowia p. Tadeusza nie pozwala na częsty kontakt ze swoimi dorosłymi uczniami, ale nie odpuszcza! Ma godnego następcę. Nowy instruktor – JANUSZ MORACZEWSKI – kontynuuje dzieło mistrza Tadeusza. – To bardzo sympatyczna i pracowita grupa, która chce słuchać moich uwag, a dotyczą one w szczególności technologii i technik malarskich – mówi Janusz Moraczewski. Patrząc na obrazy, wyraźnie widać jaka tematyka jest bliska sercu poszczególnym twórcom. Barbara Grass lubi utrwalać na płótnie perełki architektury. Henryk Kowalski na swoje obrazy przenosi pejzaże z wycieczek, ostatnie niezapomniane widoki z Chorwacji, dla pamięci utrwalił najpierw aparatem fotograficznym. Pasją Ewy Krzywonos jest martwa natura, ale nieobca jest jej także abstrakcja, eksperymentuje z twarzami. Regina Grabaszewska lubi przyrodę . Na obrazach przedstawia jej piękno i kruchą ulotność. Jolanta Jóźwik pracuje z powodzeniem nad rodzinnymi portretami. Ja – mówi Longina( Lonia) Kuchta – jestem tu, dopiero od miesiąca. Namówił mnie syn Rafał i koleżanki – dodaje. Zaczęła od zimowego, myśliborskiego krajobrazu. Pierwsze kroki stawia również Danuta Bogucka i kandydat na studenta kolega Michnik. Przystanią i miejscem twórczych spotkań jest kaplica św. Gertrudy. Nic nie straciła na zamianie w pracownię plastyczną. Tętni życiem, pachnie farbami, słucha gwaru przyciszonych rozmów. Jest teraz prawdziwą świątynią sztuki.
Tekst i foto
Maria Prymakowska – Paluch
image