Wielki to zaszczyt i wyróżnienie dla słuchaczy Myśliborskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku być zaproszonym i goszczonym, iście po królewsku, w pięknym gmachu Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie.

Duża ,,limuzynka” ,mieszcząca 54 osoby, przywiozła nas na koncert orkiestry symfonicznej, która dla nas i dla wszystkich innych słuchaczy z wypełnionej po brzegi Sali nazywanej z racji kolorystyki Salą Słońca, wykonała VI Symfonię a – moll Gustawa Mahlera.

Skąd to wyróżnienie? Otóż, ponad rok temu, dyrektor Filharmonii – p. DOROTA SERWA- poznana w czasie wykładu na szczecińskich TARGACH 60+ , dała się zaprosić na spotkanie z naszymi słuchaczami w Myśliborzu ( jeszcze raz dziękujemy). Sympatia, myślę, że obustronna, zaowocowała propozycją wzięcia udziału w Projekcie LIMUZYNKĄ DO FILHARMONII, którą przyjęliśmy z otwartymi sercami.

W tzw. pakiecie mieliśmy nie tylko fundowane bilety i przewóz do Szczecina. Towarzyszyła nam kamera. Był wywiad. Mieliśmy przewodnika w tej roli spełnił się wspaniale p. PIOTR PALAC. Pan Piotr oprowadził nas po okazałym gmachu Filharmonii pokazując w nim najciekawsze i najpiękniejsze miejsca, przybliżył tajniki akustyki, opowiedział fakty dotyczące samego projektu budowli, poruszył temat zachowania się w trakcie koncertu, podał informacje ściśle związane z VI Symfonią a – moll, przybliżył postać jej kompozytora Gustawa Mahlera i dyrygenta RUNE BERGMANA – młodego skandynawskiego, sławnego w całym muzycznym świecie, nie tylko dyrygenta, ale także multiinstrumentalisty. Maestro, pełni funkcję dyrektora artystycznego i pierwszego dyrygenta Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecnie, a równolegle jest dyrektorem muzycznym w Calgary.

Symfonia a- moll zwana ,,Tragiczną”, najbardziej osobiste dzieło Mahlera, wyjątkowo ekspresyjna, otoczona legendą, z wizjonerskim,

jak twierdzi żona kompozytora, pogłosem żalu i żałoby, z brzmieniami ekstremalnymi sięgającymi granic muzyki o czym mogą zaświadczyć wyjątkowo mocne, w brzmieniu, uderzenia młota. Pobrzmiewała tu również idylla, ale był także szorstki marsz, skryta groza, zapowiedź tragizmu … Skłamałabym, gdybym powiedziała, że brakuje słów na opisanie wewnętrznych przeżyć. Trudno jednak wybrać i przytoczyć te najtrafniejsze, każdemu z nas co innego w duszy grało!

Koncert trwał, bez przerwy, 1,5 godziny. Jesteśmy pod wrażeniem! Pani dyrektor DOROCIE SERWIE dziękujemy za możliwość przeżycia tak mocnych doznań. Dziękujemy także p. PAULINIE STOK – STOCKIEJ, która dogrywa nie najłatwiejsze detale.

Maria Prymakowska – Paluch