Wykład prowadziła socjolog – Zofia Krejczy prezes Szczecińskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
Choroba została opisana przez niemieckiego psychiatrę Alojza Alzheimera, którego, dość młoda, zaledwie 50 – letnia uporządkowana i zdyscyplinowana gosposia zaczęła ewidentnie zmieniać, z dnia na dzień, swoje dotychczasowe zachowania. Połączone razem: systematyczna obserwacja, drobiazgowe notatki i pośmiertna trepanacja czaszki, która pozwoliła na wgląd do mózgu dały dokładny obraz tej strasznej choroby często mylonej z otępieniem starczym.
Już wiadomo, że w tej chorobie ,,złowrogie białko” wypiera szare komórki w mózgu przyczyniając się do skrajnej degradacji i do spustoszenia całego organizmu. Jest to choroba neurologiczna, trwa od kilku do kilkunastu lat, kończy się śmiercią, może dotknąć każdego i to dość wcześnie, nawet po 40 r.ż. niezależnie od wykształcenia i statusu społecznego. Jest to choroba postępująca, nieodwracalna. Leki mogą pomóc, na początku choroby, ale nie wszystkim pomagają.
Można w niej wyodrębnić 4 etapy .
- Pierwszy etap jest często skrywany bo jest wstydliwy, a objawia się uciążliwym ZAPOMINANIEM. Z pozoru – niby drobiazg, ale zaczyna mocno utrudniać codzienne życie całej rodzinie. Pojawiają się nerwy i agresja. Już wtedy zalecany jest kontakt z lekarzem psychiatrą.
- W drugim etapie chory nie rozpoznaje bliskich, zapomina kim był i kim jest, nie umie ocenić sytuacji, ucieka z domu, ma problem z utrzymaniem higieny, ujawniają się zapędy niszczycielskie, niemożliwe jest samodzielne funkcjonowanie.
- Trzecia faza to stan absolutnego zawieszenia, pojawiają się coraz głębsze zmiany w psychice, zanika mowa, chory nie wie do czego służą najprostsze przedmioty np. łyżka.
- W ostatniej fazie chory nie ma już kontaktu z otoczeniem, leży, jest skrajnie wyniszczony.
Alzheimer jest chorobą całej rodziny. W dużych miastach można liczyć na poradnictwo i realną pomoc w specjalistycznych ośrodkach wsparcia. W Myśliborzu, chorzy zdani są na najbliższych. Ciśnie się na usta osobista refleksja, którą, mam nadzieję, podzielają wszyscy uczestnicy wykładu.
Boże, oddal ode mnie ten kielich goryczy! Tekst i foto mpp.