Powróciliśmy ponownie w marcu tegoż roku do urokliwego ośrodka, określanego mianem „Oazy spokoju” w Ustroniu i po raz kolejny urzekło nas piękno górskich krajobrazów i cudowny zapach górskiego powietrza oraz absolutna cisza przerywana jedynie śpiewem ptaków od świtu do nocy.
Spędziliśmy siedem cudownych dni w ośrodku o kwietnej nazwie „Magnolia”.
A ten cudowny pobyt zawdzięczamy przede wszystkim personelowi ośrodka, który dzięki swojemu zaangażowaniu stworzył niemalże domową atmosferę, która nas urzekła i oczarowała.
Przede wszystkim wyśmienita kuchnia z gamą najróżniejszych potraw inspirowanych kuchnią regionalną była prawdziwą rozkoszą dla naszego podniebienia.
A dla „zrzucenia” zbędnych kilogramów i poprawienia kondycji szeroki wachlarz zabiegów rehabilitacyjnych pod czujnym okiem niezwykle miłych i kompetentnych młodych ludzi.
A dla ducha te cudne wycieczki po Beskidzie Śląskim z przewodnikami pięknie rozprawiającymi lokalnym dialektem o urokach Ziemi Ojczystej Ojca Świętego Jana Pawła II. Odwiedziliśmy Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego w Wadowicach i Kalwarię Zebrzydowską, w której „wszystko się zaczęło” oraz wieś najwyżej położoną w Polsce Istebna circa 900 m npm i oczywiście słynny Koniaków z pięknymi koronkami.
A uwieńczeniem podróży po Beskidzkiej Trójwsi była nasza wizyta w chacie Kawuloka, aby posłuchać góralskiego bajania „trzy po trzy”w wykonaniu krewnego z rodziny Kawuloków też Kawuloka.
Po dniu pełnym wrażeń, w swoje gościnne progi zapraszała nas codziennie kawiarenka „Magnoli”
Tam przy filiżance pysznej kawy i lampce wybornego wina można było wyciszyć się i oczami wyobraźni znaleźć się w innym lepszym świecie.
Sic! (tak!)
Te siedem krótkich dni to było życie w innym lepszym świecie!
Wrócilśmy do naszych domów pełni optymizmu i wiary w lepszą przyszłość – pozbawioną trosk życia codziennego.B.A
Wszystko się zgadza.Pobyt w Ośrodku Magnolia w Ustroniu był bardzo udany, a dzięki Bożence i Ewie były ciekawe atrakcje.Znalazłabym jeden minus…..za krótki pobypobyt.Pozdrawiam.