Nigdy mnie nie pociągały nierealne, udziwnione, jakoby sensacyjne, niepowtarzalne, z wielkim szumem bite rekordy, które dla upamiętnienia wpisywano, jeszcze szumniej, do księgi Guinnessa. Najwięcej na czas zjedzonych jajek na twardo, najwięcej ściętych choinek w czasie 30 min, największa upieczona pizza, najmłodsza kobieta z brodą, najdłużej palący się człowiek … czy to normalne, że budzi zachwyt?
We mnie podziw i zachwyt wzbudza zupełnie coś innego. Coś cichego, skromnego, coś, co przychodzi z prawdziwym trudem , coś, w co trzeba włożyć wiele wysiłku żeby procentowało przez lata, coś co roztacza wokół ciepło i dobro, coś co nie jest każdemu na długo dane, coś, co jest najcenniejsze, najwartościowsze, po prostu GODNE ŻYCIE PRZEZ 50 LAT WE DWOJE POD JEDNYM DACHEM!
Taki swoisty rekord, zapisany jedynie w sercach najbliższych i na naszej stronie, mają na swoim życiowym koncie KRYSTYNA i ZYGFRYD DZIĘCIOŁOWIE – uniwersyteccy ulubieńcy.
Rekordem w ICH wykonaniu jest przeżycie 50 lat w szacunku, miłości, z widoczną troską o potrzeby drugiego partnera – co widać na każdym kroku –z odrobiną przekornej zazdrości – co też widać. ON do NIEJ mówi z uśmiechem i szacunkiem PANI MATKO, ONA śpiewając zabawnie przekręca słowa piosenki i śpiewa MÓJ DZIĘCIOLE zamiast – mój sokole.
Dochowali się dzieci, doczekali wnucząt, poważania w środowisku, sympatii wśród słuchaczy MUTW.
Państwo DZIĘCIOŁOWIE pamiętają o grupowych mikołajkach, o Dniu Kobiet, o urodzinach i rocznicach – ONA z tych okazji piecze ciasta, układa wierszyki, wymyśla zabawne teksty. ON rozdaje słodycze i uściski i… nikogo nie pominie. Oboje aktywni, uczynni prościej mówiąc oboje i każde z osobna są nie- do- za- stą– pie– nia!
HALINA KRASOWSKA – instruktorka grupy tanecznej, w której tańczy KRYSTYNA i ZYGFRYD –dodajmy, jako jedyny mężczyzna, postanowiła, w wielkiej tajemnicy, zorganizować JUBILEUSZ PARY. Tajemnica się udała, chociaż wiele osób włączyło się w nurt przygotowań. Wszystko wiedziało 41 osób – tylko te DWIE NAJWAŻNIEJSZE zostały mile , jak się później okazało, zaskoczone. Do końca myślały, że chodzi tylko o spotkanie opłatkowe.
A spotkano się w kawiarence Myśliborskiego Ośrodka Kultury. Był tort, prezenty, szampan, wiersze, życzenia, głośne sto lat, wspólny taniec MŁODEJ PARY i tradycyjne gorzko – gorzko. Z kronikarskiego przyzwyczajenia dodajmy, że 50 lat temu spotkali się na zabawie w Stawie – gdzie mieszkała Krystyna, potem było oczarowanie, letnia randka pod lasem, ONA miała kwiecistą sukienkę, która pozostała na lata w pamięci zakochanego mężczyzny, a potem … rok po roku …życie, wspólne życie – godne ,szlachetne, pracowite.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Maria Prymakowska – Paluch
Ptaszynki, ślicznie wyglądacie. Miło Was widzieć w tak dobry zdrowiu, tryskacie radością życia. Trzymajcie się, cieszcie się życiem.
Basia i Franek
Marylko pięknie i w tak prawdziwe słowa ujęłaś o naszych skromnych jubilatach . Dziękuję Ci pięknie za te słowa ,chyba nikt a naszej grupy tancerzy nie potrafił by ująć w kilku słowach to co robili dla nas , Jeszcze raz dziękuję .