Szybko minęła godzina nietypowego spotkania. Każdy z uczestników stopniowo zaspokajał swoją ciekawość związaną z istotą jogi śmiechu.
Pierwszym zaskoczeniem było ułożenie krzeseł w kręgu, a potem sam sposób wywoływanie śmiechu – bez opowiadania żartów, kawałów, bez rekwizytów i kostiumów np. klauna. – Właśnie tym różni się joga śmiechu od śmiechoterapii – wytłumaczyła MADGALENA CZAJKOWSKA.
Joga śmiechu to nic innego jak stymulowanie śmiechu w grupie na zasadzie ćwiczeń gimnastycznych z prawidłowym oddechem włącznie.
Radosne ćwiczenia poprzedził krótki wykład pomocny w zrozumieniu istoty i idei tej metody relaksacji.
Panie KLAUDIA PIOTROWSKA i MAGDALENA CZAJKOWSKA – certyfikowane joginki śmiechu – na luzie ( bo to przecież odprężenie i relaks) i bez skrępowania potrafiły wywołać w nas takie emocje, że miło było patrzeć, no i podziwiać, jak dorosłe, bądź co bądź , osoby zachowują się jak dzierlaty … no i co z tego, że w okolicach siedemdziesiątki!
Poprzez ćwiczony ( nieco sztuczny) śmiech dostarczano mózgowi informacji, że wszystko jest ok !, a on w zamian wydzielał hormon szczęścia, potrzebny do wyrzucenia stresu i napięć. O dziwo – mózg się dał oszukać!
Otwierano się stopniowo – nie wszyscy i nie do końca spontanicznie – trudno jest przecież śmiać , jak to koleżanka powiedziała – z niczego i w dodatku jak inni patrzą i może w duchu krytykują , ale uspokajające słowa pani Klaudii, że nas krytyka i ocena innych nie powinna obchodzi, liczy się TU I TERAZ i korzyści płynące z jogi śmiechu, a jest ich sporo w najistotniejszych życiowych obszarach: społecznych, duchowych, rozwojowych i zdrowotnych – przytłumiła i wyciszyła negatywne emocje.
Poddaliśmy się chwili, doświadczyliśmy czegoś nowego, otworzyliśmy się na szczęście – wprawdzie chwilowe, ale wiemy co należy robić, żeby do nas wracało … trzeba tylko chcieć !Ja chcę! Dołącz!
Maria Prymakowska – Paluch