WYKŁAD pt.,, DLACZEGO RUCH MOŻE BYĆ UZALEŻNIENIEM” przeprowadziła prof. dr hab. DANUTA UMIASTOWSKA – KIEROWNIK KATEDRY METODYKI WYCHOWANIA FIZYCZNEGO WYDZIAŁU KULTURY FIZYCZNEJ i PROMOCJI ZDROWIA UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO.
Aktywność fizyczna to prosta droga do lepszego samopoczucia. Psychiatra, prof. John Ratey z Harwardu, na podstawie wieloletnich badań, autorytatywnie stwierdził, że właśnie taka aktywność ma zdecydowanie WIĘKSZY wpływ na UMYSŁ niż na CIAŁO. Wniosek jest prosty – ćwiczmy, żeby utrzymać na dłużej (a może na zawsze?) umysł i ciało w zadowalającej nas sprawności.
A co z uzależnieniem? Może to tylko prowokacyjny tytuł? Po przeanalizowaniu definicji uzależnienia, możemy już mieć pewność, że aktywność fizyczna może nas wciągnąć ,,na amen”.
Prześledźmy mechanizmy uzależnień.
Ćwiczymy – czujemy się dobrze. Dodatkowo jesteśmy motywowani pochwałami i podziwiani przez najbliższe otoczenie. Wiadomo – pozytywny odbiór zawsze uskrzydlał. Ruch zaczyna nam przesłaniać cały świat. Przestajemy ćwiczyć – drążą nas mocne wyrzuty sumienia. I tak powoli wciągamy się w trybiki ,najpierw małe, potem większe, spod których trudno się wyczołgać. To co do niedawna było pozytywne, zaczyna mieć przejawy skrajnie negatywne :izolujemy się, zaniedbujemy rodzinę i przyjaciół, każdą chwilę poświęcamy sobie i tylko sobie.
Na naszą ,,izolacyjną niekorzyść” wpływają również hormony wydzielane przez organizm. Np. DOPAMINA – motywuje, SEROTONIMA – sprzyja dobremu nastrojowi, ENDOTROFINA – redukuje stres i zmęczenie, z kolei białko BDNF + ENDOTROFINY – działają jak narkotyk, pobudzają i uzależniają, ADRENALINA – również pobudza i w dodatku zwiększa tempo naszego metabolizmu. Czy od tego można się łatwo odciąć? Co może pomóc? Z pewnością ustalenie priorytetów. Najbliżsi, rodzina też nas potrzebują. Młodsi jeszcze się do końca o tym nie przekonali. Nieco wcześniej urodzeni – już to wiedzą.
Naszą aktywnością, aktywnością ludzi dojrzałych zajęła się Światowa Organizacja Zdrowia podpowiadając , co dla nas jest najkorzystniejsze.
Zalecane są ćwiczenia rozciągające, spacer, taniec, pływanie, jazda na rowerze, gimnastyka. Zacząć trzeba z niższego pułapu i… stopniowo podkręcać śrubkę. Ważna jest różnorodność ćwiczeń, przybory, miejsce ćwiczeń, trener, towarzystwo, a przede wszystkim SYSTEMATYCZNOŚĆ – co wielokrotnie podkreślała nasza wykładowczyni prof. Danuta Umiastowska.
Grupami uprzywilejowanymi są oczywiście uniwersytety trzeciego wieku, gdzie wszystko jest zorganizowane pod kątem potrzeb słuchaczy i prawie podane na tacy… trzeba tylko CHCIEĆ. O wyższości zajęć grupowych nad indywidualnymi nikogo także nie trzeba przekonywać.
My już to wiemy, że walor towarzyski i wzajemna mobilizacja na wszystkich zajęciach, przede wszystkim ruchowych, wpływają na nasze dobre samopoczucie. Przecież nie chcemy się wycofywać, nie chcemy zamykać w swoich czterech ścianach, nie chcemy smutku i izolacji. PAMIĘTAJMY! Nasze uzależnienie się od gimnastyki, ćwiczeń na basenie, zajęć tanecznych w grupach jest zjawiskiem POZYTYWNYM. I tego się trzymajmy! Róbmy to, co sprawia nam radość i… NIC PONAD MIARĘ.
Nasze pokolenie ma dużo lepiej niż pokolenie naszych rodziców. Na naszą korzyść przemawiają porównania pod kątem wyglądu, ubioru, aktywności, możliwości doznań w różnych sferach życia.
Zasługa czasów?
Tak, ale i edukacja, dostęp do dóbr, liczne publikacje, własna odwaga. Nie możemy pominąć również ukierunkowania dzisiejszej polityki społecznej na ludzi starszych, zainteresowanie się nami jakie przejawia coraz liczniejsza grupa naukowców i badaczy, a także odczuwalna przychylność wielu stowarzyszeń. Wszystko to mobilizuje do aktywności. DAJMY SIĘ POZYTYWNIE UZALEŻNIĆ!
Maria Prymakowska – Paluch