Tak, tak. Nic nie przesadziłam. To był najprawdziwszy, aż 6- cio godzinny koncert multiinstrumentalisty TADEUSZA WASILEWSKIEGO z Gryfina przetańczony, zgodnie z zamysłem organizatorów, przez ponad 70 – cio osobową grupę słuchaczy i sympatyków MUTW.
Kto jak kto, ale dojrzalsza część myśliborskiej społeczności potrafi docenić kunszt pana TADKA i wyjątkowo zgodnie, wyjątkowo jednomyślnie połączyła słuchanie popisów muzyka z dobrą zabawą – wszak karnawał trwa.
Niezawodna organizatorka – HALINKA KRASOWSKA – ogarnęła wszystko i zapanowała nad każdym detalem piątkowego szaleństwa. Dziękujemy! Doceniamy także pomoc BOŻENY FILIPOWICZ- głównej finansistki. Ponoć w duecie zawsze raźniej! Sprawdziliśmy – to święta prawda! Czekały nas również niespodzianki w związku ze zbliżającym się świętem babć i dziadków. Między uczestników roztańczonego spotkania losowo rozdano ponumerowane serduszka. Trzech szczęśliwców wyszło z zabawy z kocykiem, poduszeczką i książką kucharską pod pachą!
Nie zawiodła gospodyni obiektu – ZOSIA JAKUBISZYN. Dopieściła salę tematyczną dekoracją, zadbała o wyjątkowo smaczne jedzenie i super obsługę. Nie brakowało miejsca do żywiołowych tańców. Ktoś nawet stwierdził, że z każdym tańcem jakby ubywało nam lat!
To był naprawdę miły wieczór. Prawdziwe przeżycie artystyczne, prowadzone lekko i z wdziękiem. Pełna kultura, czas spędzony bez NADMIARU DECYBELI, z możliwością miłej konwersacji przy stole, z przebojami na parkiecie takimi, które lubimy i dobrze znamy, takimi do przytulania i zbiorowych podskoków. Kolega WALDEK poprowadził długi , zakręcony pociąg pełen rozśpiewanych pasażerów – nawet biletów nie można było sprawdzić, tak byli rozbawieni. Humory dopisywały wszystkim i to przez całą zabawę. Z kronikarskiego obowiązku należy przypomnieć, że to jest już nasze trzecie spotkanie z TADEUSZEM WASILEWSKIM, mamy nadzieję, że nie ostatnie.
Maria Prymakowska – Paluch
Autorem grupowego zdjęcia jest Tadeusz Wasilewski.
Witam. Dziękuje za zaproszenie oraz przesympatyczną atmosferę. Jesteście po prostu wspaniali. Do zobaczenia…
Marylko, sympatycznie opisujesz kolejność wydarzeń MUTW. Pamietasz o najmniejszych szczegółach. Z przyjemnością czyta się Twoje reportaże. Dzięki temu można powspominać minione dzieje.
Szczera prawda Marylko pięknie opisałaś naszą zabawę – było cudownie , tańcom nie było końca , Zresztą przy takiej muzyce i wykonawcy nie dało się usiedzieć przy stole. Aż dziw bierze jak my urodzeni „”trochę wcześniej”” potrafimy się bawić i oby tak dalej. Czekamy na następną zabawę ……. może na zakończenie roku szkolnego ???