Przebogaty świat pasożytów zawładnął, w dosłownym tego słowa znaczeniu, światem ludzi. Szacuje się, że co trzeci Europejczyk ma pasażerów ,,na gapę” – jednego lub więcej z około 300 poznanych gatunków, które żyją tylko dzięki nam.
Uzbrojone, nieuzbrojone, mikroskopijnej wielkości, nieco większe, okrągłe, podłużne, z odnóżami i bez …rządzą się w naszym organizmie swoimi, bezpardonowymi, prawami. Rozmnażają się w niewyobrażalnym tempie siejąc przy tym najprawdziwsze spustoszenie. Co gorsze – stwarzają problemy w postawieniu diagnozy, od której, jak wszyscy dobrze wiemy, zależy pomyślność leczenia. Istny horror!
Ich zabójcze działanie, a przede wszystkim, niemal egzotycznie brzmiąco nazwy prawdopodobnie nigdy nie obiłyby się o nasze uszy, gdyby nie wykład pani doktor KINGI MICHNIK. Słyszeliśmy już co nieco o owsikach, lamblii, tasiemcach, glistach, motylicy, nie jest nam obcy włosień, ale bruzdogłowiec, przywra chińska, przywra kocia, włosogłówka, tęgoryjec, węgorek, nużeniec … to jakby nazwy z dziedziny fantazji naukowej. Niestety, one naprawdę istnieją i podstępnie robią swoje.
Zasygnalizujmy z grubsza gdzie bytują i co uszkadzają.
Każdy – z 300 gatunków – ma swoje ulubione miejsce. Tym
miejscem może być mózg, krew, jelita, płuca, mięśnie, stawy, naskórek, oczy, wątroba … tam mieszkają i to … uszkadzają.
Jakie dają objawy?
Wymienimy parę z nich – może to być np. chroniczne zmęczenie, gazy, wzdęcia, zatwardzenie, rozwolnienie, bóle stawów, mięśni, nerwowość, zaburzenia snu, anemia, choroby skóry, alergia, a nawet zgrzytanie zębami. Po wyglądzie człowieka też można podejrzewać obecność pasożytów w organizmie. Wystarczy?
Skąd się biorą?
Głównym winowajcą jest BRAK OGÓLNIE ROZUMIANEJ HIGIENY, z myciem rąk na czele i czystością otoczenia. Winne są również nadużywane antybiotyki, równie groźne są źle przygotowywane i przechowywane potrawy, szczególnie mięsne oraz niedomyte warzywa, niewyparzone przed użyciem jajka, brudne naczynia, zainfekowane gąbki do ich mycia. Pamiętajmy, że pasożyty roznoszą także zwierzęta domowe i hodowlane , niestety nawet woda, i to ta, która wydawałoby się z naszego punktu widzenia, bezpieczna – kranówka, może być źródłem nieproszonych gości, groźne są również bliskie kontakty z innymi ludźmi – w tym podawanie rąk , ale NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!
Diagnostyka.
Raz na jakiś czas warto się przebadać pod kątem obecności pasożytów w naszym ciele – wykonać analizę kału, zbadać żywą kroplę krwi. Skuteczny jest też test przy pomocy aparatu
Mora i biorezonans.
Jak walczyć z małymi potworami?
Można lekami prosto z apteki, ale one nie są obojętne dla naszego organizmu. Można dietą. Wiemy, że trzeba pić dużo wody, unikać słodyczy, wyrzucić z jadłospisu mleko – zsiadłe NIE, jeść kiszonki – dobrodziejstwem jest kapusta i ogórki – pić, a nie wylewać sok z tychże kiszonek, podgryzać pestki dyni, stosować ziołolecznictwo – kłaniać się głęboko mięcie pieprzowej, mniszkowi lekarskiemu, tymiankowi, skrzypowi, rumiankowi, łopianowi, tatarakowi, liściom orzecha włoskiego, wrotyczowi… Polubić czosnek i cebulę.
Wykładowczyni – dr KINGA MICHNIK- podała domowy, sprawdzony przepis na wygraną wojnę z pasożytami. Warto spróbować, choć łatwo nie będzie.
PRZEPIS NA CZYSZCZENIE ORGANIZMU Z PASOŻYTÓW ,krok po kroku:
1.Miska ugotowanego ryżu + rodzynki +migdały + figi ( wedle uznania)+ 3 łyżki miodu. Popić 1-2 szklanek ciepłej wody lub herbaty. Zjeść to około godz. 19:00 – 20:00.
2. Szklanka lub pół szklanki letniej herbaty + 3 łyżki miodu + 5 łyżek stołowych koniaku – nie wódki. Wypić to około godziny 02:00 w nocy.
3. Po 20 min. wypić olejek rycynowy (wg przepisu, czyli 1 gram = 1 kg masy ciała).1 buteleczka ma 30 gram rycyny . Należy ją podgrzać w misce z ciepłą wodą.
4. Gdy rycyna nie zadziała należy zrobić lewatywę np. z octu jabłkowego, czyli na 1 litr wody/2 łyżki octu jabłkowego.
POWODZENIA!
Maria Prymakowska – Paluch