Od lat kontynuujemy udział w wieloletnim programie na rzecz Osób Starszych dofinansowywanego ze środków budżetu państwa, który na nasz uniwersytecki grunt przeszczepiła Fundacja ,,Rozwój i Edukacja”.

Wśród prowadzonych przez Fundację patronatów i zajęć ze słuchaczami MUTW doceniamy wszystkie, ale jedno z poczesnych miejsc zajęły kulinaria, którymi kieruje i zarządza Paweł Potoka. To On przynosi zakupy, instruuje, przybliża skomplikowane przepisy, On szykuje półprodukty, On gotuje, On podaje jedzenie – po prostu  IDEAŁ – owszem,   pozwala nam sobie pomóc , ale pierwsze  skrzypce to cały czas  Jego działka.

Nadszedł w końcu czas, aby to uczestniczki zajęć kulinarnych, choć na moment, przejęły pałeczkę. Planowano to od dawna, ale wyszło dopiero 20 .X. 2021 roku. Wcale nie łatwego wyzwania podjęła się niżej podpisana –  Maryla. Z założenia miało to być danie oryginalne, popisowe, najchętniej rodowe.

Zaprosiłam koleżanki i pana Pawła do siebie na ormiańskie gandżabury. Jest to zupa z małymi uszkami z farszem mięsnym (kilka godzin pracy), zagotowana na zabielanym rosole z trzech gatunków mięs i doprawiona chorutem – przyprawą wybitnie pracochłonną, której przygotowanie trwa nawet do tygodnia, a którą, od kiedy umarła moja Mama, robię własnoręcznie – doceniając pomoc osobistego męża Antoniego . Cały proces przygotowania chorutu i gandżaburów, oraz rodzinne wspomnienia  sprzed lat zamieściłam w kwietniu 2021 roku w obszernym artykule w polsko – ormiańskim  kwartalniku AVEDIS, który ,,idzie” na całą Polskę.

Moim gościom zupa bardzo smakowała, podobnie jak sernik na zimno,  deser z dyni i naleweczka z rokitnika. Wszyscy docenili mój trud nie szczędząc pochwał i ciepłych słów. Było miło i rodzinnie. Kto teraz podejmie wyzwanie?

Maria Prymakowska – Paluch