SYMBOLE BOŻEGO NARODZENIA – DAWNIEJ I DZIŚ
Boże Narodzenie – to najpiękniejsze Święto, obchodzone niemal na całym świecie. Wiąże się z nim wiele pięknych symboli, ale także obyczajów i tradycji przekazywanych od pokoleń.
Pięknie o tym opowiadała Pani Dagmara Kozłowska. Z Jej znakomitego wykładu, ilustrowanego świetnymi zdjęciami, dowiedzieliśmy się, jak przez wieki kształtowały się owe symbole. Tak więc adwent, cztero -tygodniowy okres oczekiwania na przyjście Zbawiciela, symbolizował wieniec wykonany z gałązek świerkowych lub jodłowych z czterema świecami. Okrągły kształt, wiecznie zielone gałązki symbolizowały jedność i wieczność, a świece nadzieję, pokój, radość i miłość. Nieco później pojawił się kalendarz adwentowy, głównie dla dzieci.
W symbolice wigilijnej i Bożego Narodzenia splatały się elementy chrześcijańskie i pogańskie. W dawnej Polsce wieszano u powały podłaźniczkę, podłogę wyściełano sianem, nogi stołu oplatano sznurem, a pod stołem umieszczano ostre narzędzia, w kącie ustawiano diducha – czyli pierwszego skoszonego snopa pszenicy. Choinka przywędrowała do nas z Niemiec. Zielone drzewko – to symbol życia. Światełka na choince symbolizują światło i nadzieję, łańcuchy choinkowe wzmacniają rodzinne więzy, a gwiazda pomaga w powrotach.
Uroczystą wieczerzą wigilijną rozpoczynano z pierwszą gwiazdką na niebie. Biesiadników musiała być parzysta ilość, żeby nikogo z zasiadających przy stole nie zabrakło w następnym roku. Dodatkowe nakrycie czekać miało na zbłąkanego wędrowca. Na stole musiało być dwanaście potraw: z lasu (grzyby), pola (pszenica w kutii), sadu (owoce) i wody (ryby).
Przed posiłkiem składano sobie życzenia dzieląc się opłatkiem – na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Potraw po wieczerzy nie sprzątano ze stołu, żeby nocą mogły się posilić dusze zmarłych przodków.
Wieczerza przeciągała się aż do północy – wtedy wszyscy szli na Pasterkę. I Wigilia i Boże Narodzenie – to czas śpiewania kolęd i pastorałek.
Czy wiele symboli, obrzędów i obyczajów związanych ze Świętem Bożego Narodzenia przetrwało do dziś? Czy nachalne reklamy, wszechobecna komercja nie strywializowały, nie zabiły magii oczekiwania na Zbawiciela i radości z Jego narodzin?
Dziękujemy Pani Dagmaro za tę podróż w czasie, za przypomnienie dawnych obyczajów i symboli.
JaGodaBe
P.S. Tym razem nie będzie zdjęć. Mój aparacik odmówił mi posłuszeństwa. Wybaczcie…