Wykład dr KINGI MICHNIK to jakby dwa oblicza jednego medalu. Po jednej ze stron chyba potrzebna, niemal drobiazgowa wiedza na temat zagrożeń czyhających na starszych ludzi przekazana przez fachowca, a z drugiej strony silny lęk słuchaczy, połączony ze stresem i tykająca w głowie myśl …, kiedy to właśnie mnie dotknie jedna z tych strasznych dolegliwości. Co wtedy? Gdzie szukać dawnego siebie z dawną energią, z dawnymi chęciami , a przede wszystkim z dawnym, nieco nadszarpniętym wiekiem, ale zawsze – zdrowiem. Po wielu wykładach sporo wiemy o geriatrii, wiemy także o smutnej statystyce starszych ludzi przybywa, geriatrów NIE!

Do chwili obecnej nie wiem co lepsze – stawianie czoła przeciwnościom, bez chowania głowy w piasek, czy pogodne, aktywne życie – jak do tej pory – bez czarnych myśli, bez strachu i wyszukiwania u siebie, na siłę, pierwszych oznak Alzheimera, czy Parkinsona.

Ale do rzeczy!

Mamy swoje lata. Większość z nas jest w przedziale wiekowym 70 – 74 – naukowcy mówią, że jest to okres przejściowy między starością, a ograniczeniem sprawności. 75 – 84 lata to – UWAGA – wiek zaawansowanej starości, po 85 roku życia – niedołężna starość. Wszystko możliwe, ale trudno w to uwierzyć patrząc na nasze życie, aktywne życie, z gimnastyką, kijkami, pływaniem, tańcami, śpiewem, wyjazdami, wycieczkami, wykładami – i nie tylko – w tle. Jest w nas radość i nadzieja, że przez kolejne etapy, na złość naukowcom, przejdziemy zaburzając im i łamiąc chorobową statystykę.

Wiemy, z wykładu, że po 70 r. ż. obniżają się funkcje układu nerwowego i hormonalnego, że stopniowo obniża się metabolizm, zmniejsza się siła mięśni i stawów, słabnie gęstość kości – pojawia się groźna osteoporoza, pogorsza się słuch, wzrok, oddech, nie jest już taka sama szybkość przewodzenia impulsów, pojawia się spowolnienie reakcji i ruchów, nieobce stają się zaburzenia równowagi, normą stają się skokowe luki w pamięci – kłania się Alzheimer, szwankują narządy – do naszych drzwi ( a może nie do naszych, tylko obok) na początku nieśmiało puka Parkinson, niestety, wiotczeje i dziwnie, poza naszą wolą, marszczy się skóra … , ale gdyby nie było tych widocznych zmian w organizmie trudno byłoby ( nie tylko badaczom) rozpoznać, a przede wszystkim odróżnić człowieka dojrzałego od młodzika!

Co mamy robić? Zaleceń jest wiele, ale czy uda się je nam wszystkie spamiętać? Najważniejsze MUSIMY KONIECZNIE!

Otóż ważne są badania profilaktyczne, ważna edukacja zdrowotna pozwalająca na wcześniejszą diagnozę, bardzo ważna jest dieta bogata w składniki odżywcze dostosowane do wieku, nawodnienie organizmu, priorytetem powinna być każda aktywność umysłowa i fizyczna, zdrowy tryb życia, kontakty z ludźmi, radość z tego co mamy. Nie dla nas narzekania, przygnębiające rozmowy o chorobach, palenie papierosów, bezczynne siedzenie przed telewizorem. Nie dajmy się zdołować przez starość, nie myślmy o niej zbyt często, zaryglujmy przed nią drzwi. Wiadomo, kiedyś przyjdzie sama … nieproszona, ale będzie się musiała bardzo mocno nastukać i nałomotać żeby mogła wejść do środka!

Maria Prymakowska – Paluch